No i się zaczęło!! Nasze pierwsze w tym roku warsztaty WALENTYNKOWE ️ ️ ️ były wyjątkowe, twórcze, w towarzystwie wspaniałych dziewczyn, nastawionych na sercowe kreacje . Coraz bardziej nas No i zaczęło się! 🎉 Męska część załogi RAVEN - Barber Shop Zgorzelec właśnie rozpoczęła imprezę Connected HAIR 2023 🔥🔥🔥 Więcej zdjęć oraz filmów wkrótce 😎 #raven #ravenbarbershopzgorzelec #connectedhair2023 #connectedhair #warszawa #palackulturyinauki #pkin #stmnt #makeyourstmnt #stmntgrooming A tu człowiek wiecznie musi się wkurzać, no bo niby jak się nie wkurzać, jak wszyscy się wypierają, a finalnie i tak ja muszę robić ? Taka zamrażarka na przykład. Popsuła się, a jak to zamrażarka wypełniona była po same brzegi żarciem .Teoretycznie każdy miał po parę szuflad, ale działo to tak długo, jak długo działała No i zaczęło się „nowe życie” 懶 Każdy już ma swoje miejsce, swoje zajęcia. Elton leży na schodach, Michał krząta się w kuchni, Pola wariuje na kanapie. Każdego dnia uczymy się tu czegoś nowego, No i się zaczęło z czego bardzo się cieszymy 🙂 Jest nam niezmiernie miło po dość długiej przerwie wrócić do pracy. Chcemy ponownie być miejscem, w którym nasi Drodzy Goście będą mogli spędzić miłe chwile, smakować naszej pysznej kuchni i zacząć etap powrotu do "normalności". No i się zaczęło.. Nie spałem całą noc. Złapałem grypę jelitowo-żołądkową. Jestem bardzo zmęczony, boli mnie gardło od wymiotów i najlepiej bym poszedł spać. LcaW. Tak jak obiecałam wczoraj - zdjęcie z wieczornego klimatu w jak tam nie chcieć wracać...?Zaczęło paroma osobami, które strasznie mi na nerwy działają i mówią o tym:-jakie to sobie pani X zrobiła tipsy-na jaki kolor pani Y zafarbowała włosy, jakiej firmy farby użyła, plus pytanie, czy to farba, czy może szampon koloryzujący-że pani Z przytyła-że pani jeszcze jakaś tam bardziej schudłaNajlepsze jest to, że sama w te rozmowy się wciągam. Lubię poplotkować. ; pNo ale bez przesady... Jak potem NIEKTÓRE twierdzą, że przecież one mają najlepsze tipsy[ble!], najmodniejsze ciuchy. najpiękniejszą figurę i w ogóle są naj..., a tak naprawdę chodzi o to, że ma kasę i może góry przenosić - akurat w tym wypadku mówię o jednej to cieszę się, że jest taka 1/3 dziewczyn, z którymi naprawdę można przebywać. : )Jutro z grubej rury zaczynamy. 8 lekcji, w tym MATA zgrozo...Na sam widok dziś naszej baby z polskiego w jednej z jej ulubionych, jakże gustownych kiec sprawił, że nogi się pode mną się. Cholernie się boję, że moja tępota matematyczna da o sobie znać na maturze i nie dam totalny absurd, że w trzeciej klasie mamy tylko dwie matematyki w tygodniu. Nie powiem - w pierwszej chwili się ucieszyłam, ale jak mam zdać ten przedmiot, to wolałabym, żeby jednak dołożono - jak planują, dodatkową z naszej ilości składek na Radę Rodziców szczerze wątpię, że coś zobaczyłam dziś naszego wychowawcę, to aż mnie w żołądku ścisnęło...Boże, jak on wygląda. Wyniszczony, wychudzony. OKROPNIE!A my nawet nie wiemy właściwie co mu jest. Wątpię, że zapalenie płuc może zdziałać tak wielkie takie bajki to nie nam... No chyba, że naprawdę w jakiś sposób byłoby milion powikłań, ale ja bym obstawiała wersję, że przechodził chemioterapię, bo włosów jakiś czas temu nie miał. Nie wiem - nie będę Was...Wiecie, że już tylko 290 dni do wakacji?!Cieszycie się, prawda? Taaak, ja też. ... zupa < 3 mniaam! Pikantna, mocno się jej podczas pobytu właśnie w powyższym miejscu i tak mi posmakowała, że jeszcze mamę poprosiłam, by niech jeszcze pogotuje trochę, jeszcze trochę i nie będzie już takich wygód - rzecz ludzka. Szczególnie w moim wypadku, kiedy tak łatwo mnie wyprowadzić z przez to, że tu sobie trochę pobazgrałam - tak jak przewidywalam - przeszła i spadam... : )Już będę spokojna, obiecuję. : * Przynajmniej dziś... ; pAch, no bym zapomniała. Najważniejsze.[email protected] uDanEeE! : *Nie no, ja nie umiem tak profesjonalnie w ten sposób pisać, wybaczcie...: DProszę, proszę, dzięki fbl-owi, a raczej Michałowi nawet trochę fizyki się jeszcze nauczę. : )No to cześć, Wam. ; ) Welcome!Log into your account Twoja nazwa użytkownika Twoje hasło Odzyskaj swoje hasło Twój e-mail '); (adsbygoogle = || []).push({}); } Zrobiło się cieplej, naród ruszył nad jeziora. A jak cieplej to narodowi pić się chce. Każdy normalny człowiek wychodzi z założenia, że w miejscach wypoczynku można się napić nie tylko oranżady. Piwo? Czemu nie! Otóż nie! W tzw miejscach publicznych pić piwa nie wolno. Na plaży miejskiej nawet palić nie można poza miejscami do tego wyznaczonymi. Pisaliśmy już o tym na naszym portalu stwierdzając, że wszelkie tego typu zakazy to gruba przesada, a warszawski sąd uznał, że picie piwa na stołecznych bulwarach wiślanych jest dozwolone. Zrobiło się ciepło, więc olsztyńska policja ze strażą miejską pod rękę ruszyła na łowy. Oczywiście najłatwiej upolować pijącego na plaży miejskiej i to w miejscu ustronnym, wręcz wymarzonym do wypicia kufelka piwa. Mowa o platformach widokowych położonych w lesie nad jeziorem. Policja tam czatuje za krzakami i wlepia mandaty nieustannie. Ale oto rodzi się pytanie czy może tak robić. Czy na platformach widokowych picie piwa jest zabronione? Warto, aby jakaś organizacja pozarządowa przyjrzała się problemowi i może poszła z tym do sądu. Od strony prawnej jest wiele wątpliwości, które powinny być interpretowane na korzyść pijącego piwko (jak na warszawskich bulwarach) ponieważ do miejsc publicznych zaliczamy: place, ulice i chodniki stałe szlaki turystyczne obszary kolejowe, pasy drogowe dróg publicznych, drogi wodne z brzegami oraz dostępne dla ogółu tereny portów i przystani, tereny lotnisk cywilnych, tereny zieleni użytku publicznego, jak parki, skwery itp. cmentarze i inne obiekty związane z upamiętnieniem walki i męczeństwa narodu polskiego, wnętrza obiektów budowlanych użytku publicznego oraz przynależne do tych obiektów ogrody i dziedzińce dostępne dla ogółu. Czy platforma widokowa położona w lesie jest w świetle prawa miejscem publicznym? Rozpoczęły się zbiory porzeczki czarnej, a tym samym rozpoczął się skup tych owoców przez pośredników. Co prawda przetwórnie ruszą pełną parą dopiero w przyszłym tygodniu, jednak już teraz widać, że to nie będzie dobry sezon dla producentów porzeczki czarnej. Obawy plantatorów powoli stają się rzeczywistością. Nie dość, że ze względu na wiosenne nawałnice i gradobicia zbiory owoców będą niższe, to jeszcze ceny daleko odbiegają od poziomu akceptowalnego dla producentów. Opłacalność produkcji porzeczek czarnych staje pod dużym znakiem zapytania i wielu plantatorów zastanawia się nad wykarczowaniem plantacji i przebranżowieniem. Cóż się im dziwić, skoro ceny skupu czarnej porzeczki wahają się obecnie od 1,20 zł do 1,80 zł za kilogram. Ciekawa sytuacja ma miejsce także w przypadku porzeczek czerwonych. Odkąd czarna porzeczka trafiła do skupu ceny porzeczki „kolorowej” znacznie spadły i obecnie większość firm płaci za nie nie więcej jak 1,50 zł/kg. PODOBNE Tydzień temu rozpoczęły się zbiory porzeczki czerwonej. Pierwsze ceny za te owoce były w skupach bardzo niestabilne i zróżnicowane. Obecnie jednak sytuacja zaczyna się zmieniać, a ceny klarować i stabilizować. czytaj dalej Zbliżają się zbiory porzeczek. W związku z tym 29 czerwca odbyło się posiedzenie Członków Krajowego Stowarzyszenia Plantatorów Czarnych Porzeczek, którzy po ocenie bieżącej sytuacji przyjęli następujące stanowisko: czytaj dalej Zaczyna się długo oczekiwany sezon porzeczkowy. Od kilku dni pierwsze skupy kupują porzeczkę czerwoną. W przyszłym tygodniu handel tymi owocami rozpocznie się na dobre. czytaj dalej O perspektywie uprawy czarnej porzeczki opowiada Marian Gąsior, prezes Sieradzkiego Zrzeszenia Producentów Owoców. czytaj dalej Zdaniem członków Stowarzyszenia Plantatorów Czarnych Porzeczek informacje na temat dobrej kondycji wszystkich roślin po zimie są przesadzone i mało precyzyjne. czytaj dalej Bądź zawsze na bieżąco! Otrzymuj powiadomienia o kluczowych zmianach na rynku - zapisz się do naszego newslettera! No i się zaczęłoLecimy na całegoNiech będzie tak jak chceszPrzygaś światło, no i bierzNo i się zaczęłoLecimy na całegoNiech będzie tak jak chceszPrzygaś światło, no i bierzMoja myszko, daj poklikaćKusisz, potem znikaszCo to ma być do cholery?A se krzycz bez barieryNo i się zaczęłoLecimy na całegoNiech będzie tak jak chceszPrzygaś światło, no i bierzNo i się zaczęłoLecimy na całegoNiech będzie tak jak chceszPrzygaś światło, no i bierzA więc, drogie, piękne panieOto czas na zwiedzanieWirowanie, płukanie i klaskanieJa już po - sorry, kochanieNo i się zaczęłoLecimy na całegoNiech będzie tak jak chceszPrzygaś światło, no i bierzNo i się zaczęłoLecimy na całegoNiech będzie tak jak chceszPrzygaś światło, no i bierzDziewczyny!Dziś między nami będzie: tsunamiDziś między nami będzie: tsunamiJeszcze mocniej!No i się zaczęłoLecimy na całegoNiech będzie tak jak chceszPrzygaś światło, no i bierzSzybciej!No i się zaczęłoLecimy na całegoNiech będzie tak jak chceszPrzygaś światło, no i bierz Na mecie połówki w Unisławiu A właściwie się zaczęły - przygotowania do maratonu. Zastanawiałem się, w którym z jesiennych maratonów wziąć udział, w grę wchodziły Warszawa, Wrocław i Poznań. Wrocław odrzuciłem na samym początku, daleko, a w dodatku jest najwcześniej z tej trójki, 15 września. Pamiętam, że poprzednie maratony we Wrocławiu rozgrywały się w upale, a to niemal automatycznie zabija szanse na wykręcenie dobrego czasu. A ja nie chce tylko dobiec, ale nakręcić fajną życiówkę. Za moim ostatecznym wyborem - Poznaniem- najbardziej przemawia to, że jest po prostu blisko. Do tego w Warszawie z pewnością na trasie będzie większy tłok, a tego mi nie trzeba. Zatem 13 października o wystartuję w swoim drugim maratonie. Ale najpierw trzeba swoje wybiegać... Treningi pod maraton zacząłem w poniedziałek, różnią się przede wszystkim tym, że pozbawione są cięższych jednostek. Oznacza to, że mniej więcej do końca lipca, ewentualnie do połowy sierpnia wyrzucam ze swojego planu treningowego rytmy i interwały, a zamiast nich pojawia się długie, monotonne bieganie. Wiosną przyniosło to efekty, biegałem dużo szybciej, pobiłem wszystkie swoje życiówki. Mam nadzieję, że tym razem tak będzie. A przede wszystkim, że złamię 3h w maratonie, bo taki jest mój cel. Do kwietniowego maratonu przygotowywałem się według planu z tym razem zamierzam biegać po swojemu. Tamten plan nie był zły, ale teraz chce trochę na sobie poeksperymentować. Zobaczymy co z tego wyjdzie, na pewno część jednostek treningowych się powtórzy, ale zamierzam z czasem dodać to, czego w tamtym planie zabrakło - interwały i rytmy, ale to dopiero w przyszłym miesiącu. Dzisiaj natomiast miałem w planie zrobić długie wybieganie, nie planowałem konkretnej ilości kilometrów czy czasu. Z czasem pewnie będą to 2h, później trochę więcej, ale od czegoś trzeba zacząć. Biegło mi się dobrze, do 15stego kilometra było naprawdę lekko, może dlatego, że starałem się pobiec według trasy którą zaplanowałem sobie dzisiaj przebiec. Dotychczas długie wybiegania robiłem w mieście, dziś natomiast pobiegłem do Łochowa, zahaczając wcześniej o Murowaniec, Lipniki i Drzewce. Ciekawa trasa, szkoda tylko, że czasami musiałem biec drogą, ale samochody które mnie mijały mogę policzyć na palcach jednej ręki. O dziwo biegłem dosyć żwawym tempem, średnio po 4,33min/km. Całkiem nieźle, tym bardziej że jest to pierwszy tydzień w którym wróciłem do dłuższych treningów. Tygodniowy kilometraż zatrzymał się na 97 kilometrach, dawno tyle nie biegałem, ale w przyszłym tygodniu zamierzam się poprawić i setka powinna pęknąć.

no i się zaczęło zippy