Zobacz 2 odpowiedzi na pytanie: jak chcielibyscie zeby wygladał wasz pierwszy raz?? lub jak wygladal ??
Przypomnij sobie sytuacje, kiedy Mary po raz pierwszy weszła do tajemniczego ogrodu.Następnie uzupełnij tabelę… Natychmiastowa odpowiedź na Twoje pytanie. supernatka122 supernatka122
Autor rozważań: kl. Filip Rzymanek . Czyta: kl. Filip Rzymanek . Łk 17, 11-19 . Zmierzając do Jerozolimy, przechodził przez pogranicze Samarii i Galilei.
Na nowo objąłem jego szyję ramionami zaczynając je miziać- Kocham cię~- szepnąłem czując jak jego krocze staje się sztywne i ociera się o moje sztywne krocze. - Ja ciebie też- powiedział i zniżył się z ustami do mojej klatki piersiowej.
'tajemniczy ogród;'----jak wyglądał ogród gdy Mary weszła do niego pierwszy raz ? 3-4 zdania wynagrodze Ostatnia data uzupełnienia pytania: 2010-04-25 12:00:25. To pytanie ma już najlepszą odpowiedź, jeśli znasz lepszą możesz ją dodać
To już jest koniec A może początek Koniec 6 edycji projektu Talent Development Program w McDonald's 📣 W tym roku: 👉 do programu zgłosiła się rekordowa… | 40 komentarzy na LinkedIn
fO2f8. #1 Egzequtor Imperator DarkRiders ( - Użytkownik+ 2057 postów Napisano 26 sierpień 2016 - 16:43 Witajcie. Chciałbym się was zapytać jak wyglądał wasz Pierwszy Raz? Bo wiecie, mój był dosyć dziwny: Zacząłem wchodząc nieoczekiwanie w nieznaną mi odchłań, pierwszy dzień po tym wydarzeniu zapadł głęboko w mej pamięci. Oczywiście nie mogłem sobie potem poradzić, musiałem szukać schronu przed tą falą niebezpieczeństw, które na mnie czekały. Tak przyzwyczajając się i przyzwyczajając gnałem dalej na przód jak ogier, aż w końcu... w końcu! DOSZEDŁEM do końca... Znalazłem kejwa. XDDDDDDDDDD Diaxy: 4251 ,,The war is getting over. The sun rises and shines the old glory of our game. Of our begging tears, dripping, forming the rivers, oceans of needs. Now, we stay here and looks in front of our old glory, who was us before and after." Do góry #2 Sofiak Sofiak Uczony Użytkownik+ 510 postów Besvious Napisano 26 sierpień 2016 - 16:45 jaki bezbek o ja pier**** gralem na cv i balem sie ze mnie moby zabija Diaxy: 26 no matter how hard i try it never stop hurts... Do góry #3 Egzequtor Egzequtor Imperator DarkRiders ( - Użytkownik+ 2057 postów Napisano 26 sierpień 2016 - 16:46 jaki bezbek o ja pier**** gralem na cv i balem sie ze mnie moby zabija Noo...rmalnie rozpuszczalnik. Diaxy: 4251 ,,The war is getting over. The sun rises and shines the old glory of our game. Of our begging tears, dripping, forming the rivers, oceans of needs. Now, we stay here and looks in front of our old glory, who was us before and after." Do góry #4 Cleo Air Cleo Air XII - The Hanged Man Użytkownik+ 116 postów Napisano 26 sierpień 2016 - 16:47 Zwaliłem sobie do hentajca z mackami znalezionego randomowo na redtubeOdpaliłem grę, na szybko ściąłem kilka drzew w obawie przed nocą, znalazłem dość duży klif a pod nim małe jeziorko więc stwierdziłem, że woda w nim na głębokości jednego klocka skutecznie ochroni mnie przed potworami i wkopałem się w kilka nocy spędziłem skulony nad piecykiem, bo nie umiałem znaleźć węgla :I Diaxy: 100 Do góry #5 ST ST Ocalały Kot Użytkownik+ 870 postów Napisano 26 sierpień 2016 - 17:00 Grałem u kolegi. Wykopałem sobie dół, otoczyłem się dirtem i siedziałem tam, bo bałem się mobów, mimo, że grałem na pokojowym. Diaxy: 3989 Do góry #6 Lewonier! Lewonier! Ekspert Użytkownik+ 802 postów Napisano 26 sierpień 2016 - 17:22 Wkopałem się w dół i siedziałem tam ze 3 noce bo bałem się że mnie mobki zabiją mimo że grałem na creativie ale ja wtedy nie wiedziałem że cię nikt nie zabije xD Diaxy: 826 Pościczki Liczba postów: 100 200 300 400 500 600 700 800 900 1000... Rejestracja: ojoj daaaawno kiedyś kolorki: ========...................... Do góry #7 Kacprus Kacprus hypixel vet Senior Moderator 1644 postów Napisano 26 sierpień 2016 - 17:27 mój pierwszy raz kiedy komuś dałem warna poszedł w niepamięć : https://craftportal....ę-na-survivalu/Wiadomość wygenerowana automatycznieTemat został przeniesiony dokosza Diaxy: 1854 Do góry
... Początkujący Szacuny 0 Napisanych postów 2 Na forum 4 lata Przeczytanych tematów 17 Witam. Mam zamiar się wybrać na trening mma ale trochę się obawiam sam nwm czego. Początkowo miałem tam iść z kumplem ale on niestety stracił na to ochotę. Jak to wygląda? Z kim będę ćwiczył jak przyjdę sam a będą ćwiczenia w parach a każdy będzie miał już kąplet itd. Chciałem ćwiczyć w swoim mieście ale też zacząłem rozważać treningi w poznańskim ankosie może ktoś z Was tam ćwiczy i może opisać jak to wygląda szczególnie w sekcji dla początkujących gdzie bym się znalazł jeśli w ogóle coś z tych planów wyjdzie Dziękuję :) Ekspert SFD Pochwały Postów 686 Wiek 32 Na forum 11 Płeć Mężczyzna Przeczytanych tematów 13120 Wyjątkowo przepyszny zestaw! Zgarnij 3X NUTLOVE 500 w MEGA niskiej cenie! KUP TERAZ ... anubis84 Moderator Ekspert Szacuny 16996 Napisanych postów 129648 Wiek 38 lat Na forum 12 lat Przeczytanych tematów 1448626 Co klub to inaczej, ale jak byłem kiedyś na treningu boksu to nie było mowy o trenowaniu z kim kolwiek, prawie godzina to była rozgrzewki, a reszta nauka postawy. 1 Gdyby ilość pieniędzy, jakie posiadamy, zależała od tego, jak traktujemy innych ludzi, bylibyśmy milionerami. ... Yoshi87 Moderator Ekspert Jest liderem w tym dziale Szacuny 3720 Napisanych postów 23347 Wiek 34 lat Na forum 13 lat Przeczytanych tematów 337143 Guks nie musisz się niczego obawiać, idź i zobacz jak to wygląda. Druga sprawa, trafisz do grupy początkującej gdzie będą osoby również zaczynające swoją przygodę z MMA. Na początku będziecie poznawać podstawy i nawet jak nie będzie Ci coś wychodzić, to nie zrażaj się. W przypadku jakichś trudności, pytaj trenera lub starszych stażem kolegów. ... Ekspert Szacuny 135 Napisanych postów 327 Na forum 5 lat Przeczytanych tematów 15872 Nie ma sie czego obawiac. Jesli bedzie nieparzyscie to bedziesz trenowac z trenerem :) Z uplywem czasu poznasz kolegow i nie bedziesz miec problemow z znalezieniem partnera treningowego, lecz z jego wyborem :P Jesli chodzi o stopien zaawansowania, to u nas pro mma trenuja naturalnie osobno. W tajskim zawodnicy, ktorzy bija sie na ringach trenuja razem z nami, lecz przy sparingu trener oddziela ich i "wrzuca" do oktagonu. Czesto wybiera rowniez 2-3 dobrych z grupy amatorskiej i wrzuca nas z nimi. Wygrywasz szacunek w grupie, ale pozniej jak wracasz do grupy amatorskiej, nikt nie chce z toba sparowac ;). W boksie mamy podzielone na "pro", tych ktorzy bija sie za kase i amatorow. Jak nie mam problemu, zeby bic sie w tajskim z pro na sparingach to boksu z pro unikam. Latwiej jest w robocie zaslonic obity tulw, nogi a i juz podbite oczy nie przeszkadzaja mojemu szefowi, problem natomiast jest z ciaglymi frakturami nosa. Wiekszosc z pro ma wyciagnieta chrzastke z nosa, wiec im nie zalezy :) W BJJ grupy sa mieszane jak w tajskim, lecz sparing jest u nas bez podzialu. Super pomysl! W bjj idzie szybko sie od lepszych sparing partnerow nauczyc podstaw. Trzeba pamietac jednak, ze z sparing z partnerem, ktory jest lila lub brazowy, warto szybko odklepac jak jest ciasna dzwignia czy duszenie ;). Zapasy - tak samo jak bjj tj. sparingi tez bez podzialu. Jak trafie na goscia ponad 100 kg to ja z swoimi 75 schodze dopiero po 90 minutach treningu na ziemie. Tak to ciagle fruwam w powietrzu :) Idzie tez sie duzo nauczyc, lecz duzy czynnik ma tu jednak sila i waga. Crossfit i trening funkcjonalny pod mma jest bez podzialu na grupy, dlatego dosc czesto juz w polowie zajeci grupa jest o polowe mniejsza ;) wielu nie utrzymuje tego zazynajacego tempa z kilku sekundowymi przerwami. Podsumowujac. Jak masz profejsonalne studio mma w poblizu, to nie masz czego sie obawiac. Wszystko jest przemyslane i rozsadnie zaplanowane. Tak by pro robili progress, a i amatorzy czy hobbiscie rowniez mieli FUN w tym calym. Musisz sie liczyc czasami z tym, ze mozesz nie trenowac z lokalnymi gwiazdami od razu :D Pozdrawiam 1 Hard work beats talent when talent doesn't work hard
Witam i pozdrawiam użytkowników serwisu. Podpinam się pod ten wątek, ponieważ jest to pierwsze zapoznanie się z psylocybiną . Niemały wpływ wywarł na mnie Terence McKenna jak i książka jego autorstwa "Pokarm Bogów" Jestem osobą z 65 letnim stażem życiowym. Zainteresowanie i poznanie nowego jest odbiciem mojej żywotności, zdrowia, sprawności fizycznej i psychicznej. Teraz do rzeczy. W tym roku z zakupionego Grow Kit Golden Teacher i Mazatec udało się wyhodować sporo, ale wyłącznie tylko na mój użytek. Zastanawiałem się, którą odmianę zastosować w pierwszej kolejności i w jakiej ilości. Ostatecznie na rozpoznanie wybrałem 5 g Mazatec . W środę o godzinie wypiłem 1 litr soku z czarnej porzeczki, a następny litr zapakowałem do plecaka. Po półgodzinnej jeździe rowerem dotarłem do miejsca wcześniej upatrzonego z dala od ludzi. Miejsce piękne, bardzo klimatyczne z jeziorem pełnym różnego ptactwa i kumkającymi żabami. Usiadłem pod drzewem, wyłączyłem swoje myśli na kilka minut. Zrelaksowany sięgnąłem po grzybki i spokojnie pierwszy, następny i następny, aż całe 5 g miałem w ustach. Teraz spokojnymi ruchami zacząłem rozdrabniać grzybki do konsystencji miazgi. Umieszczając ją pod językiem zacząłem delikatnie ssać. Napływ śliny połykałem bardzo ostrożnie aby jak najmniej miazgi dostawało się do przełyku. Trwało to około 1/2 godziny. Przy otwartych oczach biernie, bez emocji oczekiwałem i nagle poczułem ogarniającą mnie błogość biegnącą od splotu słonecznego aż do podstawy czaszki. Zamykam oczy i nagle z czarnego tła wystrzeliwują fajerwerki barw przeistaczające się w żywe dziwne, piękne, pulsujące hybrydy o majestatycznych ruchach. Cały czas ewoluują zmieniając kształt i kolory. Nagle nachodzi mnie myśl, otworzę oczy na kilka sekund i zamknę ponownie. Dostaję nowe obrazy oderwane od poprzednich, coraz piękniejsze. Po kilku minutach w ramach eksperymentu ponownie otwieram oczy i zamykam. Znowu dostaję coś nowego, pięknego. W pewnym momencie pomyślałem sobie co w tej chwili dzieje się z moimi neuronami. Nagła odpowiedź. Znikają hybrydy, pojawia się dziwna czarna przeplatana siatka, a na jej łączeniach małe, pulsujące błękitne kryształy. Tak bawiłem się około 2 godzin. Wstałem, opróżniłem pęcherz. Czuję się wspaniale. Jestem rześki. Stoję, zamykam oczy, koniec, nie mam więcej obrazów. No cóż fajnie było, ale się skończyło. Chwytam rower, wsiadam i jadę. Coś mi nie pasuje. Widzę bardzo ostro, kolory więcej nasycone, słyszę aż za dobrze, oddycham spokojnie, mam niesamowitą siłę w nogach i nie muszę zmieniać biegu w trudnym terenie, ale najśmieszniejsze to, że mam uczucie braku głowy, nieważne, przecież jadę. Posumowanie. Do domu wróciłem bardzo wypoczęty i jeszcze długo rozpierała mnie energia. Biorę DMT, grzyby, piję wino nie po to żeby upaść, lecz aby się podnieść.
Pierwszy raz wymaga szczególnej oprawy. Warto poświęcić czas, by znaleźć idealne miejsce, dające poczucie bezpieczeństwa. A jaką pozycję wybrać na pierwszy raz? Pierwszy raz budzi wiele emocji: od radosnego oczekiwania do niepokoju, jaki będzie ten pierwszy stosunek. Jedno jest pewne, każdy chce, by moment utraty dziewictwa był jak najbardziej doskonały i zostawił dobre wspomnienia. Nikt nie da wam gwarancji, że będzie to najlepszy pierwszy raz na świecie, ale jeśli zastosujecie się do tych rad, macie szanse zbliżyć się do ideału. Pierwszy raz: bez pośpiechu Pośpiech jest wskazany jedynie przy łapaniu pcheł. Pierwszy raz wymaga czasu. Macie jakieś wyobrażanie na temat tego, jak będzie wyglądał wasz pierwszy stosunek, ale sprawy mogą potoczyć się inaczej. Dlatego przygotowując się do tego wydarzenia zarezerwujcie sobie co najmniej kilka godzin. Może przecież być i tak, że pojawią się jakieś komplikacje, których rozwiązanie będzie wymagało czasu. Wreszcie, czasem zdarza się, że jedna ze stron nagle zmienia zdanie - wtedy nie należy robić nic na siłę, lepiej sprawę odłożyć na inny czas. Pierwszy raz: wybór miejsca Miejsce na pierwszy raz powinno przede wszystkim zapewnić wam komfort i poczucie bezpieczeństwa, by nie pogłębiać stresu, który i tak już przeżywacie. Na co należy zwrócić szczególną uwagę? samotność we dwoje: nikt nie powinien kręcić się po mieszkaniu, nie będzie też dobrze, jeśli ktoś znienacka do niego wróci akustyka: głupio w trakcie pierwszego stosunku słuchać kłótni sąsiadów lub zastanawiać się, co oni słyszą z waszej sypialni swobodny dostęp do toalety i prysznica Pierwszy raz: atmosfera Czystość i porządek to podstawa. Warto zadbać o dobrą muzykę i właściwe oświetlenie oraz fajną pościel i bieliznę. Czyste ręczniki też będą na miejscu. Poza tym dobrze jest też mieć pod ręką jakieś przekąski i napoje. Pierwszy raz: najlepsza pozycja Jeśli na pierwszy raz marzy wam się jakaś akrobatyczna pozycja, lepiej z niej zrezygnujcie. Utrata dziewictwa jest najmniej bolesna, gdy kobieta leży na plecach z szeroko rozłożonymi i lekko ugiętymi w kolanach nogami. Dobrze jest również umieścić poduszkę pod krzyżem. Wszystko to sprawi, że błona dziewicza będzie dobrze napięta, a kierunek wejścia członka będzie idealnie dopasowany do ułożenia pochwy. Wystarczy więc tylko sprawdzić, czy nawilżenie jest odpowiednie, potem jeden zdecydowany ruch, by przebić błonę dziewiczą. Krwawienie powinno być niewielki, czasem w ogóle do niego dochodzi. Jeśli jednak będzie ono obfite i/lub będzie trwało dłużej niż 2 godziny, powinniście odwiedzić lekarza. UWAGA: zbyt długie pieszczoty przed pierwszym stosunkiem mogą spowodować większą bolesność i krwawienie, bo powodują przekrwienie pochwy.
21:28😊 Wasz pierwszy raz...Witam ... bez instruktora/egzaminatora W związku z tym, że dzisiaj zdałem prawko na b, ciekawi mnie jaki był wasz pierwszy wypad samochodem bez instruktora ? Trzęsiawka rąk, nóg ;D ? Strach ? Czy może zupełnie na odwrót ? Sam odbieram za 2 tygodnie i nie wiem czy od razu ruszać na miasto. Niby udowodniłem, że umiem jeździć po mieście i poruszać się w ruchu drogowym, ale takie jednak obawy są dziwne :D Bo tak samemu 1 raz. 21:31 Odrazu po odebraniu plastiku ojciec wsadził mnie za kierownicę i sam wracałem ze starostwa :P A pierwszy raz sam tak całkowicie sam to do szkoły pojechałem(20 km), zero stresu...Raczej ulga... Bardziej się stresowałem jak miałem obok siebie instruktora który mógł mnie opiee*olić jak coś źle zrobiłem. A jak jade sam to i bardziej się skupiam i jednocześnie jestem bardziej rozluźniony, do tej pory nienawidze jeździć z ojcem obok który ciągle mnie poprawia :p 21:31 odpowiedzzanonimizowany59225125 Legend Pierwszy wypad bez nikogo to były wypad z soboty na niedzielę koło 22:30-23:00 wieczorem by światła i cały ruch działał jak należy jeszcze ale by samochodów było jak na lekarstwo. Pojeździłem po rondach, po trasach szybkiego ruchu, większych skrzyżowaniach i jakoś poszło. 21:32 Stres przy instruktorze. Później już z górki. 21:34😊 odpowiedzDEXiu151 Senator W moim przypadku był lekki stresik, ale bez żadnych objawów typu trzęsienie rąk/nóg. Stres głównie wywołany tym, że auto było rodziców, więc nie chciałem uszkodzić. Dobrze jest, żeby przez te "pierwsze (kilka) razy" towarzyszył Ci ktoś doświadczony na fotelu pasażera. Jasne, że to nie "L-ka" z dodatkowymi pedałami, więc tak na dobrą sprawę nic nie będzie mógł zrobić w razie czego, ale chodzi o sam aspekt psychologiczny. 21:38 odpowiedzzanonimizowany8217025 Konsul Lekki stres był i to nie tylko za pierwszym razem... ale jak fajnie było pojechać do szkoły samochodem 22:38 odpowiedzJanczes167 You'll never walk alone po odebraniu prawa jazdy wracalem z matką i troche spaliłem sprzęgło na górce oraz przy skrecaniu w prawo na zielonej awaryjnej strzalce zapomnialem ze ludzie tez maja zielone i to te pozniej autobus hamowal dosc ostro zeby mi nie wjechac w bok.... i zakladaj wątki w ktorych tytul od razu mowi ocb. 22:53 O wiele lepiej mi sie jechalo, mniej stresu, wogole zajebiscie bylo :) 23:16😊 Czy może zupełnie na odwrót ? Właśnie tak,ja bardzo nie lubię jak ktoś mi "patrzy na ręce" i większego stresa miałem z instruktorem niż bez ;) 23:19 odpowiedzCoy2K111 Veteran No cóż... zdający na uprawnienia na motocykl już na pierwszej jeździe kursu są bez instruktora. Niby jedzie w aucie za jednośladem, ale w sumie to tak jakby go nie było, bo kontroli nad kursantem nie ma żadnej 23:53 Ja też nie lubię jak ktoś patrzy mi na ręce. Czy miałem stresa? Nie, ponieważ zawsze lubiłem samochody i jazdę nimi. W sumie dostrzegłem tylko jedną większą różnicę. Kierowcy całkiem inaczej traktują "elkę", a inaczej auto bez "elki". 00:22 Rodzice z początku zawsze chcieli siedzieć na miejscu pasażera, ale po 2 tygodniach od odebrania plastiku już sobie ich urobiłem. Bo z nimi w charakterze instruktora to niestety dalej czuć było presje. Chociaż nie powiem, że powinny być na dotarcie się takie jeżdżenie z kimś bardziej doświadczonym, który utemperuje zapał pierwszy, pierwszy raz to był żaden stres, wręcz ulga.. Koniec z bezwzględnym przestrzeganiem ograniczeń prędkości i trzymania się pomiędzy liniami, koniec stresu, że ktoś patrzy ci na ręce... Nareszcie można było poczuć smak tej "wolności", które daje auto. 00:28 Przyznam ze jazda w miescie jest duzo bardziej stresujaca niz poza nim. Musisz miec szczegolnie wytezony wzrok i byc bardzo skupionym. W miescie wiecej ruchu, a wiec trudniej sie jezdzi. 06:29 Pierwszy kurs zrobiłem z tatą do wsi o kilkanaście kilometrów oddaloną od domu. Zapoznałem się z autem i potem jeździłem już sam, zaraz potem jeździłem do Krakowa by nie zakiełkowała we mnie obawa przed większymi miastami. 06:53 1 raz po odebraniu prawka jezdzilem jeszcze z ojcem i wysluchiwalem kolejnych dobrych rad :P. A jesli chodzi o sama jazde sam na sam to byla to przejazdka do dziewczyny 40km. O dziwo poszlo mi sprawnie w "obcym" miescie po ktorym nigdy nie poruszalem sie autem. a jesli chodzi o pierwszy raz o jazde Tirem sam na sam. To po po wojsku pojechalem ze znajomymi do Francji busem. Wyjazd byl bardziej informacyjny dla mnie gdyz mialem juz prawko c+e a nawet nigdy nie bylem na autostradzie itp:> Los chcial ze kupili kilka skladow i padlo ze musze wracac wielkim Renault Magnum z naczepa chlodnia z zaladowanymi 2 osobowkami w srodku (Mercedes klas E) Stres byl na poczatku wielki bo i auto wielkie a to pierwsza jaza po kursie skonczonym rok wczesniej... bez mapy bez niczego jechalem za nimi i recznik ktory obok mnie lezal byl caly mokry ;) Po dotarciu do granicy pierwszy przejazd.. okazanie paszportu i dokumentow i ... odrazu kontrola gdyz ja mlody szczur a prowadzilem sklad dopiero co kupiony i w dodatku z takimi osobowkami w srodku.. ogolnie wszystko bylo ok. zrobilem za pierwszym razem 1650km a pozniej sie juz jakos potoczylo.. zmiany firmy nabranie troszke doswiadczenia i teraz robie po 12000km w miesiacu.. ale tu juz nie ma sie czym chwalic... 08:37 Morbus - mógłbyś książkę wydać :) Ja się chyba nie stresowałem, natomiast przez pierwsze dni (może nawet tygodnie) cały czas miałem wrażenie, że każdy samochód dojeżdżający do ulicy z podporządkowanej, wymusi mi pierwszeństwo i zajedzie mi drogę :) 08:41 ja po odebraniu prawka cisnąłem do domu z ojcem ale dopiero przesiadlem sie na miejsce kierowcy po wyjechaniu z centrum. A samodzielna jazda to jakis miesiac pozniej do szkoly 10:02 Mi się jeździ lepiej, bo nikt mi nigdy nic nie gada do ucha. Choć trochę oszukuję, bo 90% czasu jeżdżę z ojcem(jego samochód, robię za szofera żeby sobie pojeździć) i mimo iż nie instruuje mnie, to zdarza się że podpowiada mi przy ciasnych parkowaniach i wyjazdach(samochód to Passat kombi, więc dość długi). 10:25 Dam znać za jakieś 2 tygodnie, jak mi we wtorek uda się zdać : )Fett --> Mam to, podczas jazd z instruktorem ciągle miałem takie wrażenie. I z pieszymi podobnie, jak idą szybkim krokiem w stronę pasów i zatrzymują się na krawężniku. Na szczęście już się przyzwyczajam powoli. 10:33👍 Jamkonorek -> no to powodzenia chłopie ;) Uda ci się na pewno A gdzie zdajesz ? I tak btw: zdawał ktoś w Płocku z tego forum ? ;) EDIT Mi się udało za 4. Zdawałem w Płocku. Pierwsze 3 egzaminy spaprałem z nerwów i nacisków otoczenia by jak najszybciej zdać. Ale za 4 razem tak się skupiłem i powiedziałem sobie w duszy, że tylko będę widział jezdnię i wszystko dookoła, i nie będę myślał o reszcie. I się udało ;) Z własnego doświadczenia wiem, że nie warto się denerwować. Najlepiej przejechać jak się umie na luzie i żyć tylko teraźniejszością ( czytaj: przebiegiem egzaminu ) 10:36 Cóż, mam nadzieję że się uda : ) Miło by było za pierwszym razem, ale zobaczymy jak to w Łodzi, jeżdżę po Retkini. A Ty gdzie zdawałeś ? Za pierwszym ? 10:43 Ja po zdaniu prawka jeździłem jeszcze z ojcem, nie chciał mi dać samemu jeździć, w końcu po, ja wiem, 2-3 tygodniach spytałem czy mogę podjechać do kolegi, to się zgodził, ma odchodne powiedział mi "tylko nie wróć na lawecie" :D Nie powiem, spięty byłem dość mocno, radio wyłączone, szyba lekko uchylona by było słychać to, co się dzieje poza autem, ale było ok :) Przez pierwsze kilka razy robiłem jeszcze takie drobne błędy w stylu jadąc wolno wrzucałem jedynkę w momencie, gdy spokojnie na dwójce by można było jechać i było szarpnięcie i wycie silnika, bo za duże obroty ;) 10:51😃 odpowiedzzanonimizowany8073551 Generał A ja mam 20 lat i jeszcze nie mam prawka, chyba jaz czas o tym pomyslec. 12:14 Po pierwsze gratulacje:P dla mnie egzamin na prawo jazdy był najbardziej stresującym momentem w życiu, a jak zdałem to ciężko opisać moją radość:P pierwszy raz jechałem zaraz po odebraniu prawka, i stresa lekkiego miałem, pamietam że zaparkować nie mogłem równo:P, co prawda wczesniej zdarzyło mi sie raz jechać bez prawka samemu, ale to było jakies 6 km po wiejskich drogach;) 12:27 Ja tez zdawałem w łodzi na retkini ;) za 1szym razem. Jedyne co moge powiedziec, to ze nauka jazdy zaczyna sie po odebraniu prawka. 12:29 Pierwszy raz jechałem w zime 2009, całe ulice zawalone śniegiem a samochód - strupiały ford eskort kumpla. W dodatku ciemno (jechaliśmy na dyskotekę), ale żadnego strachu nie miałem, zawsze miałem 'dryg' do jazdy ;).Ciężarówką (zestaw, na naczepie 15 ton makulatury) bez elki tydzień temu przejechałem się 100km po autostradzie, w sumie to jeszcze nie do końca legalnie ;). Po ogarnięciu biegów było bardzo fajnie, śmiem twierdzić że jeździ się spokojniej niż osobówka ;) 13:28 odpowiedzzanonimizowany170295104 Legend 13:29 Prawda. W 30 godzin można co najwyżej nauczyć się zdać egzamin a nie jeździć. 11:33😊 12:10 Po odebraniu prawa jazdy jeździłem od razu sam. Pamiętam że przez kilka pierwszych dni, byłem niezbyt pewny siebie, nie wiedziałem gdzie zaparkować, przegapiałem skrzyżowania, gdy chciałem zjechać z podporządkowanej to czekałem aż przejadą samochody odległe na kilkaset metrów itp. Po parkowaniu sprawdzałem kilka razy czy auto stoi dobrze, czy nie wystaje na jezdnie, ogólnie trochę stresu. Raz nawet, nieomal dostałem mandat za to, że zaparkowałem za blisko kilku jazdach po mieście zyskało się trochę pewności siebie, jazda idzie ogólnie lepiej i nie tak ślamazarnie. 12:15👍 Proste jest że gdy samemu siadasz za kółko jesteś spokojniejszy, masz pełen luz z tego względu że nie jedziesz z jakimś mamrotnym i znużonym gościem. Jedziesz jak chcesz, oczywiście zgodnie z przepisami ;) Nie obawiasz się że egzaminator powie ci że robisz coś źle... Pierwsza samodzielna jazda to rzecz nie zapomniana na długo :) I oczywiście dobra rada, zalej auto do pełna bo jak zaczniesz śmigać to będziesz spał w tym aucie ;) 12:16👍 Pierwszy raz sam jechałem w moje 18 urodziny. Od razu po godzinie 0 w dzień (w sumie to w noc) osiemnastki zabrałem kluczyki od fury mojemu ojcu i zebrałem ekipę najbliższych mi ziomków. Jeździliśmy do 5 rano, oni sobie pili, ja tylko dwa piwka wypiłem i później wróciłem grzecznie do domu. I nigdy tej osiemnastki nie zapomnę. 07:05😊 No to panowie, możecie śmiało trzymać kciuki, za 3h i 25 minut zaczynam egzamin. Czuję się w miarę pewnie, zobaczymy jak to kończę śniadanie, dopijam kawkę i lecę na dwie ostatnie godziny jazd, by się rozbudzić. 14:13 odpowiedzJami8457 Steam Maniak ja zrobiłam prawko 6 lat temu (za trzecim podejściem), a że nie ma nikt z najbliższej rodziny samochodu to jeździłam tylko od czasu do czasu samochodem dziadka, podwoziłam jego i rodziców do sklepu itp (średnio raz na miesiąc). I takie okazjonalne jeżdżenie było przez pierwsze 2 lata. Sama nie planowałam kupować samochodu, bo w Gdańsku wygodniej, szybciej, taniej i zdrowiej można dojechać w wiele miejsc rowerem. No i takie jeżdżenie z rodziną dosyć stresujące było, a też żadnych rad albo pomocy czy robię coś źle nie usłyszałam. Dopiero jak w 2010roku pojechałam do Anglii na parę miesięcy to tam za grosze kupiłam jakieś autko, tak żeby móc dojechać do pracy (tam raczej każdy ma swój samochód i ciężko się gdziekolwiek dostać bez niego). No i tak wiele razy jeździłam z osobami, które mają prawko i jakoś to szło, ale stres też zawsze był. A jeszcze większy jak jeździłam sama. Chociaż na drodze, po której jechałam średnio 1-2 razy dziennie już tego stresu nie było, można było się nieźle rozpędzić (80mil/h z tego co pamiętam) i był mały ruch, więc było fajnie. Po powrocie jeszcze ani razu nie wsiadłam za kółko. Mimo że w Anglii dużo jeździłam (nie było prawie dni, w których bym tego nie robiła) to tam to było zupełnie inaczej, bo i kultura kierowców zupełnie inna i drogi lepsze i nie było wielkich skrzyżowań (tam za to często ronda można spotkać), ich boję się najbardziej. Nie było też tramwajów. No i sumie jeździłam głównie poza miastem. Ogólnie boję się w sumie jeździć, szczególnie w mieście. Boję się, że mam za małe doświadczenie i że będą jakieś sytuacje, w których nie będę wiedziała jak sobie poradzić albo nie zadziałam z odpowiednią szybkością. A teraz czekam aż brat zrobi prawko, prawdopodobnie w tym roku się w końcu za to zabierze, może też kupi autko i wtedy z nim być może w końcu uda mi się douczyć i nie bać się już samej jeździć. 14:21 Ja pierwszą jazde po mieście bez instruktora miałem po drugim niezdanym razie :) Póki nie odpaliłem silnika to bałem sie brać bez pytania auto i to bez prawka, ale jak zaczełem jechać to pomyślałem sobie "jestem w domu". Jechało sie tak samo jak elką - samochód to samochód. 14:59 ja mam 18 lat i dopiero we wrzesniu sobie zaczne, przez wakacje sobie kasy zarobie zeby miec za co zdawac :) 18:42 No cóż... zdający na uprawnienia na motocykl już na pierwszej jeździe kursu są bez instruktora. Niby jedzie w aucie za jednośladem, ale w sumie to tak jakby go nie było, bo kontroli nad kursantem nie ma żadnej No niestety, mnostwo (95%)jest takich pseudo tez na szczescie kilka dobrych, gdzie instruktor jedzie z kursantem na motorze. 19:02😊 Ja już po prawko jechałem autem.. Czułem się jak pan i władca dróg, do momentu aż omyłkowo przeleciałem przez skrzyżowanie na pełnej kurwicy, będąc na podporządkowanej.. to mnie trochę sprowadziło na ziemię i czułem większy respekt do auta i jazdy samemu. 19:20 ja jeszcze nie zdałem, ale tak jak sobie pomyślę to najbardziej boję się jakiś ciasnych miejsc wymagających precyzji, bo nie mam jeszcze tak dobrze wyczutej wielkości samochodu... pewnie kwestia obycia, za 5 lat będę jak ken block :) 19:52 [39] Jeśli chodzi o wielkość samochodu to będzie obyty za 5 godzin jazdy :> 19:58 Właśnie na odwrót, pierwszy raz mogłem poczuć się swobodnie, ech... wypad na orlik do sąsiedniego miasta jeśli dobrze pamiętam kilka dni po zdaniu i kilka przed odebraniem prawka edit. Dobrze jest, żeby przez te "pierwsze (kilka) razy" towarzyszył Ci ktoś doświadczony No nie wiem, ojciec przy pierwszych jazdach ze mną tylko coś poprawiał, coś krzyczał, to źle tamto nie dobrze, i jak zawsze on ma racje. A wiadomo, że każdy jeździ inaczej, a źle nic nie robiłem... 21:41😊 Miałem się pochwalić i zapomniałem. Zdałem końcem końców za drugim razem, w piątek. Za pierwszym razem zostałem uwalony, bo podobno(moim zdaniem nie koniecznie) wymusiłem pierwszeństwo podczas zmiany pasa ruchu. Po wpisaniu nazwiska p. egzaminator z Łodzi wyskoczyło mi, że u niej zdaje aż 13% kursantów. ( Jeździłem wtedy 25 minut, bez stresu, bez błędów, zostało mi chyba zwracanie i parkowanie czyli z 10minut. Za drugim razem była masakra. To było moje 40 najgorszych minut w życiu. Nie wiem czemu, ale jak na pierwszym egzaminie podszedłem do sprawy skupiony ale nie zestresowany, to na drugim była masakra. Wszystko co mogłem z*ebać to z*ebałem. Na górce nie spuściłem ręcznego do końca, nie zapaliłem świateł wyjeżdżając z WORD'u, podczas zawracania otarłem się o krawężnik, no i zgasł mi... To brzmi wręcz śmiesznie, ale zdałem. Po egzaminie przez następne 2 godziny chciało mi się wymiotować. Tak więc, polecam podchodzić do egzaminu naprawdę zrelaksowanym a nie zestresowanym. Po egzaminie aż się złapałem za głowę, bo przed egzaminem miałem jazdy i nie robiłem takich idiotycznych dziś sobie już pierwszy raz jeździłem, co prawda z 10km, ale fajnie było, lekki stres, bo auto kumpla, on jechał przede mną, bo pojechaliśmy po drugie auto. Ale tak to bez problemów, teraz tylko czekam na plastik : ) 22:28❓ odpowiedzzanonimizowany78932228 Senator @Jamkonorek A dziś sobie już pierwszy raz jeździłem, co prawda z 10km, ale fajnie było, lekki stres, bo auto kumpla, on jechał przede mną, bo pojechaliśmy po drugie auto. Ale tak to bez problemów, teraz tylko czekam na plastik : ) -> czyli mozna jezdzic po zdaniu egzaminu, ale jeszcze bez dokumentu? Jesli tak, w przypadku ewentualnej kontroli, jak potwierdzic, ze zdalo sie egzamin? Dostaje sie jakis tymczasowy papierek? 22:34 dostaje sie 500zl mandatu za brak uprawnien + ewentualna odroczke 22:54 nie zapaliłem świateł wyjeżdżając z WORD'u I zdałeś? LOL...łagodny egzaminator...bardzo łagodny. Miczkus-->pewności nie mam ale miało wejść coś takiego, że po zaliczonym egzaminie dostajesz kwit z WORDU, taki tymczasowy dowód zdania który zastępuje prawo jazdy i możesz sobie teoretycznie już sprzed WORDU samochodem odjechać...Może w 2012 weszło... 23:18 odpowiedzzanonimizowany409097 Legend Ja zdalem za pirwszym razem ale do dzis mam podejrzenia ze tylko dlatego, iz bylem ostatnim w 10osobowej grupie, a wszyscy przede mna oblali. Wiec po prostu mnie puscil zeby nie bylo, iz scial na egzaminie wszystkich. :) A pierwsza jazde samodzielna to pamietam glownie z tego, ze po wyjsciu dosclownie moglem wykrecic koszule z potu, tak sie zestresowalem. :) 23:21 Miczkus --> Niestety nie można, ale sytuacja akurat wymagała tego, bo laweta po auta przyjeżdżała, taty kumpla nie było więc nie było 2 kierowcy to kawałek Jak popełni się dwa razy ten sam błąd(no nie mówię tu o wymuszeniu, czy przejechaniu staruszki) to dopiero się nie zdaje. Nie wiem, po prostu nie wiem, taki stres miałem, że głowa mała. Za pierwszym razem w ogóle inna sprawa. 10:17 (2012-04-12 09:15:19) Prawo Jazdy: Przyjęto wniosek - trwa postępowanie administracyjne. Ile się +/- czeka od przyjęcia wniosku, orientuje się ktoś? 15:24 Ja prawko dostałem w tydzień. 15:40 Od zdania? Szybko, ja zdałem no ale wniosek przyjęto dopiero więc już minął tydzień. 17:24 Tydzień (mniej więcej) trzeba poczekać odkąd pojawia się info, że przyjęto wniosek do realizacji. 18:26 odpowiedzmcl007148 Galaxy Ranger Maluchem jechalem - jakies 7 km, droga prosta, pelne lato, okna otwarte - za dwa dni przeziebienie ale bylo warto. Na liczniku ponad 100 km/h :D 18:50 No od zdania od zdania, szybko się uwineli ;) 19:08 poniedziałek , - egzamin praktyczny na prawo jazdy kategorii B. Nie ma co ukrywać , im bliżej do poniedziałku , tym bardziej mam " pełne majtki " .. Miejsce egazminu - Bydgoszcz. 19:22😊 Ja egzamin mam 25 kwietnia. Ależ by było pięknie go zdać przed maturą. Podniosło by to mnie na duchu :D 06:15 Rok 1998, samochód miałem na tydzień przed odebraniem prawka, jak odebrałem to pojechałem nim na wykłady (2 km) - wysiedziałem godzinę i się zerwałem, pojechałem do powsina i jeździłem po okolicach. Obecnie tyle frajdy co wtedy daje mi jedynie jazda na motorze, bo akurat robię prawko :) 22:27😜 A ja nadal czekam..Aż chyba jutro zadzwonię do nich, zobaczyć co i jak, bo nie mogę się doczekać.. Forum: Wasz pierwszy raz...
jak wygladał wasz pierwszy raz